Długo czekałem na odpowiedni moment by napisać kilka słów o tym albumie. Dzisiaj wreszcie nadszedł ten czas. Jest dokładnie tak jak chciałem. Poranna jesienna szarość za szybą, chłodne wnętrze mojego pokoju, odrętwiała świadomość, kawa, papieros i moja "Xine". Dzisiaj słońce się tutaj nie wedrze.
To nie będzie długa opowieść. Sven Weisemann pewnie też by sobie tego nie życzył, chociaż do muzyki którą stworzył spokojnie można było by napisać scenariusz filmowy. Brzmi to niewiarygodnie, ale młody Niemiec przeniknął ze świata syntetycznej elektroniki w takie realia muzyki klasycznej, o które nikt się jeszcze wcześniej nie otarł.
Ukazujący się na platformie Wandering, będącej sublabelem Mojuba Records, debiutancki album "Xine" nie jest nawet muzyką, w objęciach której obcujemy na codzień - w dosłownym sensie ani w rzeczywistości. Bliżej jest mu właśnie do soundtracku, gatunku, do którego fascynacji artsta oficjalnie się przyznaje. Lecz nie tylko. "Music is my life" - takie oto zdanie możemy przeczytać na jego stronie. Czy jest potrzeba dodawania czegoś więcej ?
"Xine" jest jak bardzo dobra powieść. Skonstruowana niczym książka, podzielona nawet na roździały. Dwadzieścia epizodów, przeważnie krótkich kompozycji doskonale zlewających się w jedną spójną całość i tworzących emocjonalną ucztę. Głównym bohaterem-instrumentem, tak skutecznie paraliżującym ciało i umysł na "Xine" jest pianino. Jego nieskazitelne brzmienie kreuje niebagatelne melodie, podążając w stale w nieznanym kierunku. Z żywych instrumentów usłyszeć można często również skrzypce czy kontrabas. Pojawiające się często ambientowe, orientalne pejzaże("The Swan Of Desire") czy niewinnie cykające hi-haty stwarzają atmosferę misteryzmu oraz wpędzają w egzystencjonalne i bardzo emocjonalne zakamarki("Tearily"). W zasadzie każdy fragment tego albumu zasługuje na wyróżnienie. Nawet początkowa kompozycja, utrzymana w konwencji dub techno hybryda "Xine", która nie pasuje trochę do konwencji albumu.
Jeżeli poszukujecie muzyki, przy której chcielibyście się wzruszyć to album "Xine" autorstwa Sven'a Weisemann'a zaadresowany jest właśnie do Was. Polecam gorąco na chłodne wieczory i sugeruję konsumpcję głównie w samotności, chociaż we dwoje muzyka również się sprawdziła. Będziecie wiedzieć jaką osobę mam na myśli.
Lista utworów:
01. Xine
02. Xine II
03. Xine III Aeron
04. Xine IV Lyra
05. Xine V Tearily
06. Xine VI Habor Lights
07. Xine VII Abroad
08. Xine VIII Life Cycle
09. Xine IX Suri
10. Xine X Awake
11. Xine XI The Swan Of Desire
12. Xine XII Ajna
13. Xine XIII Ray
14. Xine XIV Streams Of Living Water
15. Xine XV Sunašs Flow
16. Xine XVI Avedon
17. Xine XVII Blandish
18. Xine XVIII Love In Vein
19. Xine XIX Swell
20. Xine XX Tyree's Meaningful Look